Do Tallina trafiłam trochę przypadkiem. Wypadł po drodze w czasie przelotu zupełnie w inne miejsce, ale skoro i tak już miałam mieć tu przesiadkę, lotnisko blisko miasta, a czasu całkiem sporo, to grzechem byłoby nie skorzystać. W ten sposób lecąc w dwie strony spędziłam w Tallinie prawie półtora dnia i wiem, że kiedyś tu wrócę…
Artykuł pochodzi z tej strony.